wtorek, 19 lutego 2013

Nie umiem "przebić się przez dźwięk moich strun głosowych"

Aniu!
Przeczytałam przed chwilą mój ostatni list do Ciebie i niestety od 14.02 niewiele zmieniłam, niewiele zmieniłam siebie. 
Oczywiście oglądałam seriale, jeden zupełnie nowy Girls- 15 odcinków jednego dnia. Jak można? Niestety, nie uczyłam się, mam teraz zaległości a tematy do kolokwium nie są łatwe. Nawet zaczęłam pisać listy rzeczy do zrobienia, ale nie pomogło - może nie powinnam ich pisać w zeszycie? No nie wiem. A wczoraj zerwałam się z zajęć pod wymówką przeziębienia i miałam się uczyć, ale zupełnie się do tego nie wzięłam, za to obejrzałam serial i mecz siatkówki i oczywiście siedziałam na FB i YT.

Czytam blogi z BGS, wchodzę, otwieram i czytam po kolei. Wiele osób pisze o rozwijaniu się w dziedzinie języków obcych. Inni mają pasję fotografowania, czytania książek, a ja od ponad miesiąca nie przeczytała żadnej rozwijającej książki (nie licząc książki o szybkim czytaniu Tony'ego Buzana, która niewiele mi pomogła). Ja też powinnam odnaleźć w sobie pasję. Zastanawiałam się, czy jeżeli lubię oglądać dobre zdjęcia, to będę dobrym fotografem - amatorem. Raczej niekoniecznie. Mam wymówkę: nie ma sprzętu, aparat cyfrowy sprzed 7, 8 lat nie zrobi dziś zdjęć dobrych jakościowo, aparat w smartfonie nie grzeszy jakością. 
Zawsze ważna dla mnie byłą muzyka, była i jest częścią mojego życia. Od lat wstydzę się śpiewać nawet w domu (mieszkaniu), bo ktoś usłyszy. Oczywiście nie mam też głosu jaki mają moi ulubione piosenkarki czy piosenkarze (ostatnio: Adel, Arletha Frankilin, K. Badach, A. Zaucha). Ciągle słucham muzyki i udaję, że śpiewam do mikrofonu - pilota od radia albo szczotki do włosów. Nie umiem  "przebić się przez dźwięk moich strun głosowych". Odważyć się zaśpiewać solo przed ludźmi, dla mnie nie do wyobrażenia. Już dawno w rubryce zainteresowania wykreśliłam muzykę, bo co dziś znaczy interesować się muzyką? Śpiewanie, granie na instrumencie na pewno jest realnym działaniem w muzyce, pisanie recenzji, tworzenie teledysków itd. również. A czy interesowaniem się życiem prywatnym muzyków jest zainteresowaniem muzyką? Choć mnie to raczej nie dotyczy, bardziej skupiam się na utworze, którego słucham niż nad tym czy osoba śpiewająca ma nową partnerkę czy partnera. 

Miało być o zmianach w podejściu do życia a wyszedł felieton "O Wszystkim i O Niczym". 

Zaczynam raz jeszcze od teraz: siadam do kpc, czytam do 14.00, potem odkurzę mieszkanie. Właśnie spojrzałam na listę rzeczy z wczoraj, zrobiłam 3 z 13 czynności. I złamałam wszystkie ograniczenia. 

Trzymaj kciuki za mnie Aniu 
Twoja Przyjaciółka

czwartek, 14 lutego 2013

Zacząć od początku, raz jeszcze

Aniu!
Nie udało się mi dochować stawianych sobie celów. Nie udało mi się zmienić siebie. Moje podejście do życia się nie zmieniło. Przez krótką chwilę byłam na dobrej drodze, przez chwile udawało mi się zmienić, dążyć do celów sobie wyznaczanych. To była chwila.

Pora powrócić na ścieżkę już raz obraną. Iść wytrwale przed siebie, być na dnie i podnosić się  z niego, choć będzie pod górkę.

Udawało się, gdy miałam motywację, gdy planowałam, gdy zapisywałam swoje planowane czynności. Odeszłam od tego i to był mój problem. Nagradzanie siebie nie sprawdziło się, nagrody nie były wartościowe, mało motywujące. Choć może były zbyt osiągalne.

Pomagało mi prowadzenie zapisów. Odstawienie internetu (FB, YT, Bloggera, Pinteresta) i seriali. I jeszcze siatkówka.

Wracam raz jeszcze do wcześniejszych działań. Zacznę po raz kolejny zapisywać co mam zrobić, odznaczać zrobione czynności. Zapisywać rzeczy "na plus" i "na minus". Planować w perspektywie miesiąca, tygodnia, dnia, może też kilku dni.

Będę dodawała sobie motywacji przez ... nie wiem co. To jest mój problem. Cel: mieć ciekawe życie, piękne życie, jest zbyt ogólne.

ZMIENIĆ SIĘ, ZMIENIĆ SWOJE ŻYCIE, ZMIENIĆ