Aniu!
Jest źle i to bardzo. Kolejny weekend zmarnowany, kolejny poświęcony na nieefektywną pracę. Sesja w pełni, a ja jak zawsze mam problem by się uczyć. Nie jestem w stanie się skupić.
Piątek - do późnego popołudnia udawało mi się jeszcze czytać książkę. Potem przyjazd mamy i tu niestety już nie byłam w stanie się uczyć. Pogaduchy i inne zajęcia skutecznie nie zachęcały do czytania
Sobota- cały dzień czytałam. Poziom mojej koncentracji i możliwość zapamiętania czegokolwiek ograniczona do minimum. Ponad 12 godzin siedzenia w łóżku i przysypiania nad nudnym podręcznikiem akademickim, skutecznie ograniczył skuteczność nauczania.
Niedziela - poranek jeszcze mogłabym zaliczyć do udanych, ale popołudnie już niestety nie. Oglądałam mecz finałowy Pucharu Polski mężczyzn w siatkówce, a potem jeszcze program internetowy na żywo. Do tego standardowo FB, YT i koniec. Teraz jeszcze piszę do Ciebie, ale czuję, że muszę.
Przyczyny mojej nieefektywnej pracy?
Brak bata nad sobą a może strach przed podjęciem wyzwania, liczenie że znowu się uda?
A co jak się nie uda? Mam listę celów na ten miesiąc, ale nie osiągnę ich niestety przy takiej postawie.
Dziś muszę posiedzieć do oporu nad Kodeksem, przeczytam tylko go. A doktryny będę czytała jutro- do oporu.
Plan na ten tydzień:
1. Dwa egzaminy- środa - doktryny (pisemny) piątek - cywilne (ustny)
2. Uczenie się do środy więcej doktryn, potem cywil.
3. Nie lenienie się, nie rozpraszanie się FB, YT, Bloggerem [B] - będzie trudno, jakoś nie udaje mi się skutecznie odstawić komputera.
4. Przeglądanie FB, YT, B tylko po 20.00
5. Zapisywanie w dzienniku tego co robię.
6. Nie słuchanie blues'a - niestety zrobiłam playlistę na YT z piosenkami i się wciągnęłam
7. Zapisywanie pomysłów na posty, wstępne szkice wpisów
8. Rozważenie zapisania się na BGS
9. MYŚLEĆ POZYTYWNIE, NIE PODDAWAĆ SIĘ, ŻYĆ DLA SIEBIE
Plany ambitne, dam radę