poniedziałek, 6 maja 2013

list 06.05.2013.

Aniu!
Zbierałam się do napisania do Ciebie od dłuższego czasu, ale nie mogłam. Znowu unikam robienia rzeczy ważnych, istotnych i pilnych. Odkładam, boję się je robić, bo wiem, że i tak będą źle wykonane (szczególnie w pracy). Przestała mi odpowiadać praca w kancelarii, muszę ją zmienić. Nie jestem w tym dobra i raczej dobrym prawnikiem nie będę. Co prowadzi mnie do odpowiedzi na pytanie: co dalej? Nie wiem, szczerze nie wiem, udaję przed rodziną, że wiem co chcę robić w życiu i kim być. Ale nie wiem, nie mam pojęcia co będę robić, od czego zacząć.

Powinnam szukać pomocy psychologicznej, ale wiem że będzie to trudne. Jestem skryta a mówienie o problemach, moich problemach jest dla mnie trudne. Nie potrafię się otworzyć. Może sama z sobą nie jestem szczera? Mam świadomość swoich ułomności, braków, ale nie potrafię ich wyartykułować, nazwać, nawet w głowie.

Jest mi źle. Czuję sesję, ten stres, chęć spania i konieczność obejrzenia nowego serialu.

Przyjaciółka

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to czasem nie ja pisałam...miałam kiedyś podobnie... zaczynałam pracę i wydawało mi się, że jestem z innej bajki i kompletnie nie przystaje do rzeczywistości.... że chciałabym robić coś...i tu był problem co...marzyłam o czymś wielkim tylko pomysłu mi zabrakło. chciałam rzucić w pierony mój zawód i...i po paru latach stwierdzam, że było to takie chwilowe załamanie. dziś wiem, że zostając i kształcąc się dalej szczególnie w praktyce zrobiłam słusznie i dobrze. Myślę, że sami pomagamy sobie najlepiej. Niestety banał ale prawdziwy. Nikt nie rozwiąże za nas naszych problemów. Trochę mi głupio pisać ten komentarz do osoby, której całkiem nie znam..ale poczułam się tak jakbym to była ja parę lat temu. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń