niedziela, 23 czerwca 2013

Lato nastało po sesji

Po sesji (jeszcze nie skończyłam egzaminów, jeden przekładam na wrzesień) wracam do normalnego życia, normalnego - to znaczy tego, w którym nie muszę myśleć, że za kilka dni lub godzin mam egzamin. Na początek, do zrealizowania tygodniówka z nauką angielskiego i wizytą u lekarza oraz rozstaniem z pracą na czele.  Zacznę od opisania mojej sesji z kilkoma aspektami z nią związanymi. W drugiej części przedstawię swoje plany na najbliższy czas. 

Sesja 
Czas prawdy, czas stresu i czas leniuchowania
Sesja u mnie wygląda od kilku lat tak samo - uczę się tuż przed egzaminem, tylko jednego przedmiotu na raz. Nie umiem uczyć się na kilka przedmiotów jednocześnie. Nie mam jakiejś szczególniej metody nauki - czytam kodeks, podręcznik, ewentualnie notatki i skrypty. Nie jestem też osobą, która przygotowuj notatki w czasie semestru. Korzystam z tych z zajęć. 

Naukę bardziej lub mniej efektywną przerywam momentami rozluźnienia - czyli komputer i internet, czyli  YT i seriale. W tym roku z serialami było lepiej, oglądałam dwa - wybrane seriale, tylko kilka odcinków. Niestety na YT oglądałam urywki seriali, śmieszne momenty i jeszcze dodatkowo programy amerykańskie typu talk show. Podsumowując, zbyt dużo czasu na to zmarnowałam. 

Dodatkowym aspektem tego tegorocznej sesji była moja praca. Przyznaję, że wzięłam na siebie zbyt wiele. Nie pomogło mi to, zabrało czas i powodowało dodatkowe zmęczenie, a przez to osłabienie koncentracji. Sesja to też ten moment, w którym zmienia się moje funkcjonowanie - nie myję naczyń, nie sprzątam i wszystko mi zwisa, niekoniecznie jest to spowodowane egzaminami. W sesji uwielbiam spać w ciągu dnia, ale za to potrafię częściej siedzieć po nocy, co mi się nie zdarza na co dzień. 

Sesję oceniam, na tym etapie oczywiście jako słabą w moim wykonaniu, wyniki poniżej oczekiwań. Cieszę się, że udało mi się zaliczyć KPC - bałam się egzaminu i egzaminatora. Dodatkowy stres wynikał z tego, że w dniu egzaminu pisałam poprawkę z kolokwium z tego samego przedmiotu u mojego egzaminatora - ćwiczeniowca. Dostałam z egzaminu 3+, miałam szansę na 4, ale się nie zdecydowałam na dodatkowe pytanie, na którym mogłam stracić moją dotychczasową ocenę. Mogłam zaryzykować, ale znając tego egzaminatora wiedziałam, że ryzyko jest spore, a moja wiedza niekoniecznie na najwyższym poziomie. Ostatecznie zdałam egzamin i zaliczyłam ćwiczenia. KPC do przodu!

Tygodniówka 
Dziś powracam powoli do planów, wykreślania i zakreślania. Przygotowałam plan czynności, które powinnam zrobić każdego dnia, wszystko ujęte w kratki do 16 lipca, czyli na dokładnie tyle dni, ile będę w Warszawie. Przepisałam też plan z ostatniego posta do mojego notatnika i napisałam plan na najbliższy tydzień. Będę się starać go wypełnić w pełni, mam zamiar też pisać regularnie na blogu, czytać blogi innych, szukać też nowych inspirujących blogów. Na Pintereście (mój pinterest zapraszam)  założyłam tablicę, gdzie będę dodawać przepisy kulinarne. Będę czytać książkę Kapuścińskiego - To nie jest zawód dla cwaniaków.
I będę odpoczywać.

Na koniec zdjęcie - inspiracja wakacyjna.


Ktoś przeczytał to wszystko? Dziękuję. 

Przyjaciółka Ani 

6 komentarzy:

  1. Ja przeczytałam ;D

    moja sesja wygląda podobnie do twojej, nauka na ostatnia chwilę i tylko jednego przedmiotu, w za długich przerwach przesiaduje przed komputerem.

    A link do twojego pinteresta nie działa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Link powinien już działać :)
      Wielu studentów ma chyba podobnie z nauką, podziwiam osoby, które potrafią się przygotowywać do kilku zaliczeń jednocześnie

      Usuń
  2. Sesja to ważna ale często męcząca sprawa :)
    A co do inspiracji wakacyjnej to jest bardzo budująca. Od razu chce się gdzieś wyjechać i spędzić czas w ciekawy sposób.
    Pozdrawiam Paweł
    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję zdania KPC! :) Czasami trzeba zmarnować trochę czasu na yt, żeby nie zwariować. Hmm, no i liczy się,że sesja już za tobą, także nie martw się niższymi ocenami. Ważne,że zdane!:)

    Powodzenia w realizacji wakacyjnych planów. :)

    OdpowiedzUsuń